Wow! Wielkie wow! Tak mógłbym podsumować wystąpienie Piotra Cieszewskiego, które miałem okazję wysłuchać podczas Startup Summer Campu w Rynie.
Na pierwszy rzut oka, niby typowy, 40 minutowy warsztat motywacyjny zatytułowany w agendzie eventu „Skąd czerpać siłę w drodze na szczyt?”. Podczas wielu konferencji startupowych czy też biznesowych, organizatorzy starają się w tzw. ścieżkach tematycznych ująć jakiś wykład motywacyjny mniej lub bardziej znanego mówcy. Myślę, że w naszym kraju można zliczyć dziesiątki tzw. trenerów biznesu, trenerów przywództwa czy też mówców motywacyjnych, jednakże zapewne niewielu tak naprawdę opiera swój motywacyjny przekaz, kierowany do słuchaczy podczas tego typu imprez na własnym życiowym doświadczeniu. Mówiąc o doświadczeniu mam na myśli przebytą drogę zarówno w sferze osobistej jak i zawodowej, podczas której życie stawia przed nami wyzwania i momenty, w których musimy zmierzyć się z własnymi słabościami, dokonując niełatwych wyborów. I do tej grupy niewątpliwie należy zaliczyć Piotra – doświadczonego menedżera, który w swojej karierze zawodowej zarządzał zespołem ponad 600 osób w znanej międzynarodowej korporacji budowlanej, maratończyka, i co ważne, biorąc pod uwagę tytuł warsztatu – zapalonego taternika, zdobywcy m.in. szczytu najwyższej góry świata Mount Everest.