Wyjście ze strefy komfortu to chyba największe wyzwanie przed jakim stoimy. Nawet wtedy kiedy jesteśmy przekonani, że nie czujemy jednak takiego „komfortu”, jakiego byśmy oczekiwali. Chcielibyśmy coś zmienić w swoim życiu, ale boimy się zmian, bo przecież lepsze znane to „lepsze zło” w strefie komfortu niż wielkie nieznane po drugiej stronie. Wówczas zmiana nie jest opcją. Prawda?
Czy naprawdę jesteś tam gdzie chcesz być? Gdy znajdziesz w życiu to co chcesz robić, to idź i to rób! Pamiętaj, że nie można brać sobie codziennie „wolnego”, bowiem nie ma prostych dróg do sukcesu. Nie ma magicznej formuły na bycie wielkim! Ciężka praca to jedyna droga by osiągnąć to, czego naprawdę pożądasz.
A porażki?
Między Tobą a osobami, które kiedykolwiek osiągnęły już sukces nie ma żadnej różnicy. Nasz czas jest ograniczony, dlatego nie marnujmy go, żyjąc życiem innych. Wszyscy kroczymy w życiu innymi ścieżkami, nie ma jednak drogi, na której nie byłoby przeszkód. Nie bójmy się zatem porażek. One są nieuniknione. Jak mówią Amerykanie, jeśli nie poniosłeś nigdy porażki, oznacza to, że nigdy się tak naprawdę nie starałeś.
Znacie zapewne przykłady znanych osób ze świata sportu, biznesu, filmu. Czy wiecie, że Steven Spielberg został trzykrotnie odrzucony ze względu na słabe oceny przez Uniwersytet Południowej Kalifornii, do którego aplikował na Wydział Sztuki filmowej? W żaden sposób nie przeszkodziło mu to w nakręceniu ponad 50 filmów, nie mówiąc już o zdobyciu Oskarów! Czy powstałyby te wszystkie części Harrego Pottera, gdyby J.K.Rowling poddała się po napisaniu swojej pierwszej książki, która była odrzucona przez wydawców aż 30 razy? Czy Steve Jobs poddał się, gdy w wieku 30 lat został zwolniony z firmy, którą założył?